Komunikat Prezydium Krajowej Rady PZD

0307.2012

KOMUNIKAT

Prezydium Krajowej Rady Polskiego Związku Działkowców

z dnia 2 lipca 2012 r.

 

Rozprawa   przed   Trybunałem  Konstytucyjnym,  który  rozpatrywał  wniosek  I Prezesa Sądu Najwyższego o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją RP całej ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych, była szeroko komentowana w mediach jeszcze przed posiedzeniem Trybunału. Działkowcy, którzy na ten temat czerpali wiedzę z mediów, mogą czuć się zagubieni, gdyż przedstawiany w większości z nich obraz nie odpowiada rzeczywistości, ale przede wszystkim nie oddaje zagrożenia, jakie dla każdego działkowca może przynieść wyrok Trybunału Konstytucyjnego.

Dla każdego działkowca najważniejsze są prawa zapisane w ustawie o rodzinnych ogrodach działkowych, bowiem tylko z niej one pochodzą. Jeśli zostanie zakwestionowana cała ustawa, to wręcz znikną wszelkie prawa i uprawnienia wszystkich działkowców.

W szczególności działkowcy utracą tytuł prawny do działki, a więc będą musieli nawiązać stosunek prawny z właścicielem gruntu, najczęściej gminą. W praktyce może to być tylko dzierżawa – na czas określony i płatna.

Kolejną stratę działkowcy poniosą w mieniu prywatnym. Obecnie tylko ustawa o rodzinnych ogrodach działkowych, odmiennie niż kodeks cywilny, przyznaje działkowcom prawo własności do nasadzeń i urządzeń trwale związanych z gruntem. Gdy zabraknie ustawy o ROD, wszystko co trwale związane z gruntem stanie się własnością właściciela gruntu, a więc najczęściej gminy. Jeśli tak, to nie dość, że działkowcy będą zmuszeni do wydzierżawienia gruntu działki od gminy, to jeszcze będą dzierżawić od niej swoją własną altanę.

Infrastruktura ogrodu, trwale związana z gruntem, choć wykonana za pieniądze działkowców, także stanie się własnością gminy, a więc za korzystanie z niej również trzeba będzie płacić.

Brak ustawy o ROD to zniesienie ograniczeń w likwidacji ogrodów, szczególnie na cele komercyjne, a konsekwencją również utrata wszelkich praw związanych z likwidacją, a więc nie będzie już terenu zastępczego, odbudowanego ogrodu i odszkodowania za mienie działkowca.

W tej sytuacji nic nie warte są zapewnienia niektórych przedstawicieli samorządu, że u nich ogrody będą mogły nadal istnieć – działki użytkują ludzie niezamożni, a kogo będzie stać na konieczne opłaty dzierżawne? Niezależnie od dzisiejszych zapewnień samorząd musi się obracać w granicach wyznaczonych prawem, a nie własnych poglądów.

Nawet jeżeli Trybunał nie zakwestionuje całej ustawy, a tylko poszczególne jej artykuły, dla działkowców także może to oznaczać utratę dotychczasowych uprawnień. Szczególnie zagrożeni są działkowcy z ogrodów objętych roszczeniem dawnych właścicieli i ich spadkobierców. Jeżeli Trybunał zakwestionuje art. 24 ustawy o ROD, to już nic nie będzie chronić działkowców z tych ogrodów. Własną pracą i własnym majątkiem zapłacą za błędy administracji państwowej lub jej świadomą, a dzisiaj kwestionowaną politykę.

Straty działkowców mogą być ogromne, a mimo to obserwujemy nagonkę medialną na ogrody, PZD i ustawę o ROD. Jest to widoczne szczególnie z faktu, że na medialnych „ekspertów” wyrośli nagle niezmiernie aktywni przedstawiciele Polskiego Związku Firm Deweloperskich, a także stowarzyszenia Dekretowiec – zrzesza byłych właścicieli i spadkobierców osób wywłaszczonych dekretem Bieruta (grunty warszawskie). Są to szczególnego rodzaju „eksperci”, którzy mają swój prywatny interes w uchyleniu ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych, aby uzyskać z tego wymierne korzyści. Nic dziwnego, że dla nich ustawa o ROD i PZD to samo zło, bo skutecznie uniemożliwia bezkarne i bezkosztowe dobranie się do gruntów ogrodów działkowych. Dekretowcy zamarzyli sobie nagle, aby to właśnie gruntami rodzinnych ogrodów działkowych, lub uzyskanymi z ich sprzedaży środkami, zaspakajać ich roszczenia. Tak więc chcą, aby Państwo zadośćuczyniło wyrządzoną im krzywdę w taki sam sposób krzywdząc kolejne pokolenia.

Trudno natomiast zrozumieć postawę Związku Miast Polskich, choćby z uwagi na dotychczasową bardzo dobrą współpracę ze Związkiem oraz Związku z wieloma miastami. Świadczyć o tym mogą wielkie inwestycje w dużych miastach, które zostały zrealizowane na terenie zlikwidowanych ogrodów działkowych, a odbywało się to na życzenie miast w przyspieszonym tempie lecz zgodnie z obowiązującym prawem. Przykładem mogą być takie inwestycje, jak: budowa Trasy Siekierkowskiej w Warszawie, Baltic Arena w Gdańsku, autostradowa obwodnica Wrocławia, czy Biblioteka Uniwersytecka w Bydgoszczy. Dotychczasowe sygnały ze Związku Miast Polskich były pozytywne, a obecnie widoczna jest zbieżność w poglądach i argumentacji Związku Miast Polskich i Polskiego Związku Firm Deweloperskich. Możliwe, że to przypadek, ale też bardzo prawdopodobne, że poglądy Związku Miast Polskich nie są prawidłowo prezentowane przez występującego w mediach dyrektora biura tego Związku.

Prezydium Krajowej Rady PZD stoi na stanowisku, że jeżeli Trybunał Konstytucyjny  ogłaszając  wyrok  w  dniu  11  lipca  2012 r.,  podzieli  pogląd  I Prezesa Sądu Najwyższego i uzna za niekonstytucyjne wszystkie najważniejsze postanowienia ustawy o rodzinnych ogrodach działkowych to uderzy to w każdego pojedynczego działkowca.

Natomiast zapewnienia w mediach wygłaszane przez przeciwników Polskiego Związku Działkowców, że wszyscy kochają ogrody działkowe są bałamutne, nieprawdziwe i można powiedzieć, że wręcz oszukańcze, gdyż w praktyce siły te dążą do likwidacji wszystkich ogrodów działkowych w miastach.

       Prezydium Krajowej Rady

Polskiego Związku Działkowców

Warszawa, dnia 2 lipca 2012 r.